niedziela, 12 maja 2013

Jak uratować połamany róż do policzków i ciąg dalszy candy.

Witajcie po długiej przerwie!

Wracamy po majowym urlopie i cieszymy się, że nasze candy i blog cieszą sie coraz większym zainteresowaniem. Z tej okazji do candy dokładamy:

  • olej kokosowy,
  • kolagen,
  • spirulinę,
oraz
  • olejek antycellulitowy, którego używałyśmy TUTAJ.

A teraz kolejny post z cyklu DIY: ratujemy połamany róż do policzków!

Wyjeżdżamy na wakacje! W pośpiechu pakujemy kosmetyczkę. Jeszcze tylko ulubiony krem i róż w kamieniu.....ups. Tylko nie to! Przecież takiego nie da się używać(gdybym chciała róż w proszku właśnie taki bym kupiła ;))! 



Jeśli ktoś lubi sypkie- jednym ze sposobów może być rozkruszenie połamanego różu i przesypanie do małego słoiczka.


Ja wybrałam lepszy sposób, po którym mój zniszczony kosmetyk wrócił niemal do swojej pierwotnej świetności.


Starłam dokładnie cały róż w moździerzu (dodałam jeszcze odrobinę innego, bo ten który mi się połamał wydawał mi się trochę za jasny;)). 

 
Gotowy proszek przesypałam do pojemniczka, ubiłam i wyrównałam łyżeczką.


 A następnie zalałam spirytusem, aż utworzyła się gęsta papka.


Odstawiłam w nasłonecznione miejsce do całkowitego wyschnięcia. Gotowe.


To tyle na dzisiaj - zapraszamy w tygodniu i raz jeszcze przypominamy o trwającym candy.
XYZ

4 komentarze:

  1. wooow cenna porada pewnie bym wyrzuciła i bym się wściekła :)

    OdpowiedzUsuń
  2. akurat mi się przyda, wczoraj upuściłam mój róż :(

    OdpowiedzUsuń

Dziękujemy za każde pozostawione słowo.